Rozdział dziewiąty
Nastepnego dnia obudził ją zapach świeżo parzonej kawy. Weszła do kuchni. Przy kuchence stał Dawid ubrany jedynie w jeansy. - A cóż to tak bosko pachnie. Zapytała podchodząc do niego. Odwrócił się do niej z patelnią. - Dzisiaj szef kuchni poleca jajecznicę z szynką. - No proszę, proszę. Sprawdzimy czy tak samo dobrze gotujesz jak sprawdzasz się w sypialni. Powiedziała przytulając się do jego pleców. Jego kąciki ust uniosły się lekko ku górze, jej słowa mile połechtały jego ego. - Mam nadzieję że Cię nie zawiodę kochanie. Nałozył porcje jajecznicy na talerze , do tego znalazły sie grzanki. - Ślinka mi leci możemy już jeść? Zapytała trzymając już widelec w dłoniach. - Powoli, powoli. Zanim coś zjemy przydałaby się jakaś strawa dla oczu. Zachichotała, cofneła sie dwa kroki w tył rozsupłała ręcznik. Pod nim była zupełnie naga. Patrzył na nią z rozmarzeniem. - Koniec tego dobrego, jemy. Zaraz zażądasz strawy dla ducha i będę musiała mówić Ci wiersze. - Wiersze nie ale zawsze możesz zaśpiewa